Poprzednia StronaSpis Tre?ciNastępna Strona

Militaria

GROM w Afganistanie?

W czasie ostatnich kilku dni Polska została poproszona o pomoc w walce z terroryzmem, a dokładniej z terrorystami w Afganistanie. Polski rząd właściwie bez żadnych głębszych zastanowień pozytywnie rozpatrzyła prośbę Stanów Zjednoczonych. W teren walk ma się udać najlepiej wyszkolona grupa, czyli GROM. To on jako jeden z niewielu ćwiczył z Zielonymi Beretami (Green Berets). Jest on wizytówką na świecie polskiej armii, co z tego jednak skoro ma on się udać do Afganistanu po 7 stycznia 2002 roku. Wtedy Bin Laden może już dawno nie żyć, a nasi będą musieli wybić tylko niedobitów. Polskie dowództwo uzasadnia ten późny termin tym, że członkowie GROM-u muszą zostać zaszczepieni przeciwko chorobom charakterystycznym dla tamtego regionu. W tym momencie pada pytanie, dlaczego nikt nie pomyślał o tym wcześniej, przecież zaraz po 11 września Polska zadeklarowała swoją pomoc i chyba wiedziała, że jedyną jednostką jaką może tam wysłać do walki jest GROM. Jednostka GROM jest jednostką szybkiego reagowania, więc chyba powinna być gotowa w 2 do 3 dni po zapadnięciu decyzji. Jeśli ktoś oglądał 25.11 (niedziela) na TVN "Pod napięciem" to pewnie słyszał wypowiedź że "(...) polska armia musi się doposażyć (...)". Świadczy to tylko o tym, że w naszym państwie nie kładzie się w ogóle nacisku na uzbrojenie armii, ale na liczbę żołnierzy. Przecież równie dobrze zamiast ściągać wszystkich do wojska, żywić ich przez 12 miesięcy, marnować na nich duuuużo pieniędzy można by było brać do wojska tylko ochotników, a za zaoszczędzone pieniądze kupować nową broń. Generał Petelicki założyciel GROM-u i jeszcze kilku rezerwowych GROM-u zadeklarowało chęć wyjazdu do Afganistanu na wojnę, mimo jednak wielki chęci wyśmiano ich deklaracje. To chyba coś dziwnego, przecież na terenie Polski istnieje zaledwie chyba 3-4 generałów, którzy potrafią dowodzić taką akcją, a jednym z nich jest gen. Petelicki. Sądzę, że nasza armia będzie najprawdopodobniej w siłach mających zaprowadzić pokój, ale to było by już poniżenie nas na tle całego świata. Wyszło by na to, że możemy służyć za "mięso armatnie", a nie za dzielnie walczących. Dzisiaj usłyszałem w telewizji, że amerykanie lada chwila będą zdobywać ostatnią twierdzę Talibów. Co z tego jak naszych chłopców tam nie będzie. Data 7 stycznia nie jest datą wyjazdu, a jedynie datą, od której Stany mogą nas poprosić ponownie o wsparcie, a wtedy GROM będzie musiał być w rejonie walki chyba za 36 godzin. Z sondaży przeprowadzonych przez różne agencje wynika, że większa część Polaków woli aby GROM pozostał w Polsce, bo uważają, że nasze uczestnictwo w walce zmniejszy tylko bezpieczeństwo kraju. Znowu pozwolę sobie przedstawić porównanie z TVN-u "Jak widzimy, że sąsiadowi płonie dom to idziemy gasić pożar, czy siedzimy w domu i nic nie robimy, bo boimy się że i nasz dom podpalą". Tu dokładnie widać mentalność Polaków, wolimy siedzieć cicho i nikomu się nie narażać. W ten sposób nigdzie nie znajdziemy i nic nie osiągniemy. Po co komu w NATO ktoś kto nie potrafi się szybko zorganizować!!!

Łukasz 'nAtE' Buryło

Poprzednia Strona

|76|

Następna Strona
Spis Treści